Wino i winnice w Transylwanii? Tak, tak, tak! Uprzedzam Was - będziecie oczarowani i zachwyceni, a dobre rumuńskie wina pokochacie na zabój. Nie da się ich nie lubić! Zapraszam do krótkiej historii o rumuńskim winie i o tym dlaczego to z Transylwanii jest takie wyjątkowe.
Transylwańska enoturystyka
Urlop spod znaku dobrego wina, spędzony pośród bajkowych winnic, nie zawsze musi oznaczać powszechnie znane i lubiane. Owszem: Toskania, zielone portugalskie Vinho Verde czy hiszpańska Rioja to regiony, które są znane ze swoich win oraz enoturystyki (czyli właśnie winniarskich podróży), ale pula mniej oczywistych i znanych kierunków jest równie ciekawa. Ba, mniej oczywiste kierunki winiarskich podróży są nawet ciekawsze, bo pozwalają poczuć się jak odkrywca, który z kieliszkiem w ręku zgłębia kolejne zakamarki odwiedzanych miejsc. Takim właśnie kierunkiem, wręcz wymarzonym dla fanów wina, staje się dzisiaj Rumunia – a zwłaszcza jeden z jej regionów.
Rumuńskie wino
Wino z Rumunii ma przed sobą ciężką walkę – ciągnie się za nim nieciekawa i często już dziś niesprawiedliwa opinia, z którą musi się rozprawić. Kraj, który ma jedną z najstarszych na świecie, sięgającą czasów antycznych kulturę winiarską i jednocześnie jeden z największych producentów wina na świecie (oraz w pierwszej dziesiątce europejskich producentów) stał się ofiarą komunizmu, który piastował zasadzie „dużo i tanio”. Takie były przez lata rumuńskie wina, także te przeznaczone na eksport i dlatego, również w Polsce, często można usłyszeć o słodkich rumuńskich winach wątpliwej jakości. I choć w Rumunii nadal powstają nieciekawe wina (tak samo zresztą jak we Włoszech czy Grecji), to jest to tylko wycinek rzeczywistości, a opinia ta jest bardzo krzywdząca w stosunku do wielu świetnych etykiet.
Sytuacja zaczęła poprawiać się dynamicznie po wejściu Rumunii do Unii Europejskiej w 2007 roku: w kraju pojawiły się inwestycje w technologię produkcji oraz zaczęto pozbywać się winorośli słabej jakości i zastępować je lepszymi, bardziej odpornymi i wydajnymi odmianami, dającymi wino zdecydowanie lepszej jakości. Te zmiany doprowadziły do pojawienia się w Rumunii wielu małych, jakościowych producentów wina, którzy tworzą wybitne rzeczy. I zgoda, sytuacja wciąż nie jest idealna – Eurostat szacuje, że tylko 1/3 rumuńskich winnic używa winorośli najwyższej jakości i jest to wskaźnik najniższy w Europie – ale późna i dynamiczna zmiana w rumuńskiej gospodarce (która ominęła powolne i pośrednie kroki, jakie przeszły na przykład kraje zachodnie) pozwala mieć nadzieję, że najbliższe lata będą dla rumuńskich win jeszcze bardziej obiecujące.
Optymistycznemu myśleniu o rumuńskich winach sprzyja też klimat Rumunii - wyjątkowo przyjazny, wręcz wymarzony do uprawy winorośli i produkcji wina. Szczyty Karpat na północy, wzniesienia w centrum i Morze Czarne na południowym wschodzie kraju tworzą wyjątkowe warunki klimatyczne. Co ciekawe, Rumunia leży na tej samej szerokości geograficznej co Bordeaux, francuski region winiarski słynny ze swojego klimatu i świetnych win, ale pozbawiona jest wpływu tak silnego czynnika moderującego jak Atlantyk – jesienie są tu długie i łagodne, dzięki czemu winogrona dojrzewają wolniej i koncertują w sobie więcej aromatów.
Nie tylko Drakula
Jednym z ośmiu rumuńskich regionów winiarskich jest Transylwania - prawdziwa rumuńska twierdza, położona w samym sercu kraju, okolona najwyższymi w Rumunii górami, kryjąca w sobie bogatą historię i liczne opowieści. W tym tą jedną, główne transylwańskie skojarzenie milionów ludzi na świecie. I choć postać hrabiego Draculi może być ciekawym lejtmotywem rumuńskiego urlopu, to na pierwszym planie takiego wypadu powinno się znaleźć… transylwańskie wino!
Wino, które potrafi być niezwykle ciekawe i intrygujące, co jest zasługą wyjątkowego położenia Płaskowyżu Transylwańskiego – otoczonego górami i pociętego dolinami rzek Târnava, Mureş i Sebeş, które zaopatrują winorośle w wodę i cenne, górskie minerały. To – w połączeniu z chłodniejszym niż w reszcie kraju klimatem i gęstymi mgłami, które zawisają nad winnicami – sprawia, że transylwańskie winogrona charakteryzują się większą mineralnością i kwasowością, a w efekcie dają świeże, rześkie i mineralne właśnie wina, które często mają duży potencjał do dojrzewania i beczkowania.
A po jakie transylwańskie wina warto sięgnąć w pierwszej kolejności?
Wino pachnące jaśminem
Fetească Regală to rumuńska gwiazda białych win – szczep niebywale aromatyczny, który daje wina buchające z kieliszka nutami białych polnych kwiatów, czasami jaśminu, a jeszcze innym razem: czarnego bzu. Pełno w nim owocowych aromatów brzoskwini i pigwy, czasem białego jabłka, a wszystko to jest podszyte miodowymi tonami. Na finiszu bardzo często spotyka się przyjemne nuty ziołowe, a jeśli wino miało kontakt z dębową beczką – również suszonych moreli lub migdałów. Fetească Regală to szczep, który został stworzony w Rumunii (jamo krzyżówka dwóch innych odmian, w tym równie aromatycznego, autochtonicznego szczepu Fetească Albă) – świetnie się tu uprawia i sprawuje, a winiarze nie boją się z nim eksperymentować, dzięki czemu w każdej etykiecie możecie się spodziewać odrobiny innej historii – zawsze jednak bardzo kwiatowej.
Francja, Nowa Zelandia, Rumunia
Sauvignon Blanc to jeden z najbardziej popularnych szczepów na świecie – pochodzi z Francji, a kojarzy się przede wszystkim z aromatycznymi winami z Nowej Zelandii i Australii: nie bez powodu, bo nowozelandzkie wina zbudowane z tego szczepu są rewelacyjne. Sauvignon Blanc odnalazł się też prześwietnie w transylwańskim klimacie – tutejsi winiarze bardzo go lubią, a wina, które z niego tworzą, są zaskakująco ciekawe i na niezwykle wysokim poziomie. Mało tego: są również niesłychanie czarujące. Czarują cytrusowymi aromatami grejpfruta i bergamotki oraz melona i mango, które mieszają się z nutami kwiatów akacji, białej porzeczki, a czasem też marakui. Nieobce mu też zielone, ziołowe aromaty przywodzące na myśl greckie wyspy czy ziołowy ogródek u babci. Wspaniała sprawa!
Czerwień na lato
Czerwone wino to nie tylko atrybut jesieni czy zimy - czerwone wino może również oznaczać lato, piknik czy zachód słońca w owocowym sadzie. Lekkie czerwienie są wymarzonymi towarzyszami letnich spotkań, a Transylwania świetnie to rozumie - Fetească Neagra, autochtoniczny rumuński szczep, daje przepyszne czerwone wina, która są pełne i mają przyjemne, wyczuwalne body, ale w tym samym czasie charakteryzują się przyjemnymi, lekkimi taninami. Schłodzone są wręcz idealnymi towarzyszami letniego lunchu czy spotkania na kocu. Te wina są zwiewne i lekkie, pełne aromatów kompotu z dojrzałych wiśni i pikanterii czarnego pieprzu, a często też wanilii. Orzeźwiające, piknikowe, świetne na lato!
Nowe rozdanie
Zmiany gospodarcze, rozwój kraju, zwiększone zainteresowanie winem dobrej jakości i rosnąca popularność enoturystyki wśród zagranicznych turystów sprawiają, że winiarska scena w Rumunii zmienia się i rozrasta. Stery przejmują kolejne, młode pokolenia winiarskich rodzin, a także nowi pasjonaci, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z produkcją wina. To ludzie z wizją i dużą świadomością, obeznani ze światowymi trendami, wyczuleni na to, czego szukają dziś konsumenci wina – za równo w kraju, jak i na świecie. Takich winnic i ciekawych marek wina powstaje w Rumunii coraz więcej, a Transylwania jest świetnym przykładem takich zmian. Których producentów i ich winnice warto odwiedzić?
Solna winnica
Crama la Salina to winnica, która leży niedaleko stolicy Transylwanii – Kluż-Napoki - w bezpośrednim sąsiedztwie kopalni soli Turda - 100 metrów od niej, na wzgórzach Durgău, na których historia uprawy winorośli sięga czasów Cesarstwa Rzymskiego. Specyficzny terroir doliny Arieș oraz pobliskie złoża soli sprawiają, że wina ISSA są niezwykle ciekawe, przyjemne, bogate w aromaty, a jednocześnie lekkie. Szczególnie urzekające są ISSA Sauvignon Blanc – niesłychanie rześkie, aromatyczne i zielne, ISSA Muscat Ottonel – ekspresyjne, wspaniale kwietne i miodowe oraz głębokie i treściwe wino pomarańczowe z winogron szczepu Chardonnay. Samej winnicy nie można zwiedzić bez umówienia spotkania, ale w miasteczku Turda nieopodal znajduje się świetny sklepik, w którym można spróbować i kupić wszystkie etykiety ISSA.
Degustacja na szczycie
Innym wyjątkowy zakątkiem Transylwanii jest winnica Liliac – miejsce tak piękne, że bez wysiłku otrzymałoby wysoką notę w plebiscycie na najbardziej czarujące winnice Europy – i nie, nie ma w tym cienia przesady. Geometryczny, minimalistyczny kontener z litego drewna stoi na samym szczycie wzgórza otoczonego winoroślami. To tutaj można popróbować win z etykietą z nietoperzem (takie małe nawiązanie do transylwańskich skojarzeń). Po co koniecznie sięgnąć? Po wspaniałe kwietne wina z winogron szczepów Fetească Regală oraz Fetească Alba, po niebywałe wino pomarańczowe Private Selection Chardonnay Orange czy po świetne Sauvignon Blanc. Fani win deserowych powinni natomiast dodać do tej listy Liliac Nectar of Transylvania – niepowtarzalne wino wyprodukowane z wysuszonych na słońcu winogron, aromatycznie i niemal gęste, pełne intensywnych nut liczi, papai, kandyzowanych owoców i miodu. Wspaniałość.
Wino organiczne
Świetne, a przy okazji wyjątkowo ładne, są też wina z winnicy Lechburg. Ich przykuwające uwagę etykiety, przedstawiające kolorowe laleczki, łapią oko i nie chcą go puścić – a nawiązują do tradycji rumuńskiej i saksońskiej, bo takie dwa strumienie (z domieszką włoskiego) płyną w historii rodziny właścicieli. Wina Lechburg są biologiczne, co oznacza, że cały proces uprawy i produkcji jest organiczny, a jego negatywny wpływ na środowisko – znacznie ograniczony. Na szczególną uwagę zasługuje Gewürtztraminer – szczep pochodzący z Południowego Tyrolu, nieczęsto uprawiany w Rumunii, ale dający niesłychanie ciekawe wina. To z piwnicy Lechburg prezentuje najlepsze cechy szczepu, czyli intensywny aromat liczi i dzikiej róży, co w połączeniu z aromatami wina organicznego tworzy przeciekawą kompozycję. Świetny jest też Lechburgowy, wytrawny Muscat Ottonel (zwykle pojawia się w wersji półwytrawnej lub nawet półsłodkiej, więc to nie lada gratka!) oraz orzeźwiająca, pieprzna Fetească Neagra. Dodatkowy powód do wizyty: wina pochodzące z Lechburg mają chroniony geograficznie status DOC Lechinta – to jeden z rumuńskich obszarów winiarskich najlepszej jakości.
Winne SPA
I wreszcie: dlaczego nie oddać się urokom enoturystyki najwyższej jakości? Winnica Crama Jelna to nie tylko świetne wina – to również możliwość spędzenia nocy w sąsiedztwie winorośli, skorzystania z zabiegów SPA albo pomoczenia się w basenie z widokiem na transylwańskie wzgórza. Swoją butelkę wina można też zabrać do bajkowego sadu i tam oddać się magii winnej degustacji, słuchając owadów i czekając na zachodzące słońce. A sięgnąć warto po oba aromatyczne szczepy Fetească Regală oraz Fetească Alba, po wielokrotnie nagradzane Dealu’ Negru by Jelna Sauvignon Blanc, wyprodukowane tylko z użyciem dzikich drożdży (czyli bez dodatku drożdży winiarskich) albo po wino pomarańczowe Navicella Orange – bogaty, złożony, cudowny blend winogron Fetească Regală, Fetească Alba oraz Sauvignon Blanc, czyli białą Transylwanię w pigułce.
* * *
Sommelierzy, znawcy win, winiarscy podróżnicy czy po prostu fani dobrego wina – wszyscy są zgodni co do tego, że rumuńska scena winiarska zaczyn na nowo kwitnąć i kwitnie coraz bardziej. Najbliższe lata – którym rytm będą nadawać ambitni producenci wina – będą wspaniałym czasem na wyprawę do Rumunii, na zapuszczenie się w mniej znane zakątki Transylwanii i poznanie nowych, inspirujących smaków i historii zamkniętych w butelce. Jedźmy na wino do Transylwanii!
JAK SIĘ PORUSZAĆ?
Po Transylwanii najwygodniej będzie Wam poruszać się samochodem – z mojego doświadczenia mogę Wam polecić wypożyczalnię GCA Rent a Car. Wszystko przebiegło szybko i gładko, bez problemów, a samochód odebrałem w centrum Kluż-Napoki (oczywiście możecie odebrać go też na lotnisku od razu po przylocie, ale ja spędziłem wcześniej trzy dni w mieście – a po co płacić za samochód, który stoi pod hotelem). U GCA Rent a Car macie do wybor samochody różnych kategorii, więc na pewno znajdziecie coś dla siebie. Po więcej info, opis floty i rezerwację zajrzyjcie na stronę www TUTAJ.