Od kiedy pamiętam, byłem głodny świata, a czas mierzyłem od urlopu do urlopu. Zawsze uwielbiałem dworce, lotniska i to podekscytowanie przed podróżą. Dzień zaczynałem przeglądem promocji lotniczych, a jak w domu czułem się wtedy, gdy w nim nie byłem. Złapałem prawdziwego wirusa podróżowania.

Jak każdy niespokojny duch stanąłem przed dylematem - jak mam zobaczyć świat, mając rocznie tylko 26 dni urlopu? Rozwiązanie było jedno, choć długo się przed nim wzbraniałem...

Aż przyszedł ten dzień - kilkanaście książek podróżniczych i setki godzin rozmyślań później - w którym kupiłem bilet w jedną stronę. Do Tokio. Złożyłem wypowiedzenie, zapchałem Kindla przewodnikami i zacząłem planowanie. I w ten sposób spełniłem swoje największe marzenie - wyruszyłem w kulinarną podróż dookoła świata! Połączyłem swoje dwie największe pasje - podróżowanie i gotowanie - w wybuchowy koktajl, który uszczęśliwił mnie jak nic dotąd. To było niesamowite przeżycie!

A co teraz?

Tworzę dla Was przewodniki jedzeniowo-podróżnicze, w których polecam Wam smaki i miejsca warte poznania. Gdzie iść, żeby dobrze zjeść, gdzie wypić świetną kawę, gdzie wpaść na wino, gdzie popróbować lokalnych smaków, a gdzie ich lepiej nie próbować - czyli po prostu: gdzie przeżyć niezapomniane doświadczenia foodowe!

Poczytaj moje przewodniki tu na blogu, obejrzyj foodowe rolki na Instagramie albo rzuć okiem na polecajki na YT - bo naprawdę nic nie daje tyle frajdy, co smakowanie świata!

ZAJRZYJ DO MNIE: FacebookInstagram, Twitter Pinterest.