2022/07/14

Co i gdzie MUSICIE zjeść w Irlandii Północnej

Mój wyjazd do Irlandii Północnej obfitował w niespodzianki: wiedziałem, że jest tam przepięknie - ale nie zdawałem sobie sprawy, że aż TAK! Natomiast - mimo solidnego research'u - nie miałem pojęcia, że Irlandia Północna okaże się tak foodiesowym kierunkiem podróży. Najsmaczniej!


Zatem moi drodzy – myślcie, planujcie, szukajcie biletów do Belfastu i jedźcie smakować północnej Europy w Irlandii Północnej!
 

/ CAUSEWAY COASTAL ROUTE / *


LODY // The Rinkha / Islandmagee

The Rinkha Ice Cream and Toys to dość osobliwe miejsce, bo to lokalne centrum zaopatrzenia wielobranżowego – tak więc poza lodami i zabawkami znajdziecie tu całą masę różnych dziwnych rzeczy. Ale skoro o lodach mowa – pyszne, produkowane na bazie tradycyjnych przepisów, w smakach mniej i bardziej udziwnionych. Miałem okazję spróbować klasycznej śmietanki i sezonowej kruszonki rabarbarowej – i oh man mówię Wam, to było jak obskubywanie świeżego ciasta z cudnie słodkuch kawałków kruszonki. Ommm.
 

CHLEB NA ZAKWASIE // Ursa Minor Bakery / Ballycastle

Pyszny, pulchny ale treściwy, z krupiącą, bosko wypieczoną skórką – taki jest zakwasowy chleb w Ursie. Do niego koniecznie plasterek irlandzkiego masła i irlandzka sól morska (może być też wędzona). Jeśli wolicie na słodko, dostaniecie tu sporo smakołyków – spróbujcie na przykład bułeczek cynamonowych wypiekanych z crossaintów, które się nie sprzedały: pyszny, cudnie oblepiający palce i godny pochwały wynalazek. Na miejscu jest też wielki kredens wypełniony lokalnymi przetworami i smaczkami gourmet – warto poszperać!
 

KAWA, CIASTO, PIZZA // Bothy Coffee / White Park Bay

Dość śmieszny zestaw, ale Bothy to dość osobliwe miejsce – trochę jak wielka, usłana kocami weranda, trochę jak cygański wóz cyrkowy, a trochę jak hipsterska kawiarnia, w której ogródko stoi wielki, ceglany piec do pizzy. Zatem to świetne na miejsce na śniadanie, kawę i słodkie albo lunch. Plus: Bothy leży pomiędzy najfajniejszymi punktami widokowymi, więc to idealny przystanek podczas zwiedzania.

WHISKEY // The Old Bushmills Distillery / Bushmills

Bo whiskey w Irlandii nie można pominąć! Destylarnia w Bushmills to prawdziwa instytucja - założona w 1784, działająca nieprzerwanie od 1885, po odbudowaniu zniszczeń wywołanych przez pożar, produkuje whiskey z irlandzkich zbóż i wody z przepływającego pod nią górskiego strumienia. Whiskey irlandzka jest destylowana trzy razy (w przeciwieństwie do szkockiej whisky, która przechodzi ten proces tylko dwa razy), przez co uchodzi za delikatniejszą i bardziej wysublimowaną – warto zapamiętać! Destylarnię możecie zwiedzać, a na końcu wycieczki spróbować wybranej whiskey. Jest też przyfabryczny sklepik, w którym znajdziecie większość produktów Bushmills’a – od bazowej wersji whiskey za 60 zł, po długo starzone i najlepsze butelki za… prawie 1000 zł. 
 

GRILLED CHEESE SANDWICH // Maegden / Bushmills

Najlepsze grillowane kanapki aka tosty z serem na Północy? Oj tak! Maegden to niewielkie deli z najlepszymi rzeczami, które powstają w bliższej i dalszej okolicy. Pieczywo, ciasta, przetwory, ekologiczne oleje, sosy, przyprawy i oczywiście – sery! A z serami można tu też zjeść grilled cheese sandwich i wierzcie mi – to może być jedna z najlepszych grillowanych kanapek serowych na wyspach! PS - to super opcja na lunch po zwiedzaniu destylarni.
Bo Ramore to wyjątkowe kombo, w którym możecie spróbować dziesiątek rzeczy. W praktyce to kilka pięter – każde z widokiem na uroczy port w Portrush – na których rozlokowano siedem (sic!) knajp: od barów z szerokim wyborem win oraz irlandzkich ginów i whiskey, przez restauracje serwujące świeże ryby i owoce morza (na przykład irlandzkie krewetki w lekko azjatyckim wydaniu z czipsami krewetkowymi), po bistro, w którym można zjeść irlandzkiego steka albo pizzę z kamiennego pieca. Na szczególną uwagę zasługuje bufet słodkości w Wine Barze – wielka szklana witryna jest wypełniona po brzegi ciastami, tortami i paterami z mini wersjami deserów. 
 

OWOCE MORZA //Native Seafood / Portstewart

Najlepsze i najświeższe owoce morza i ryby, jakie znajdziecie w okolicy! Jeśli jesteście fanami albo nigdy nie próbowaliście – rozważcie ostrygi. Zjadłem tu wybitne ostrygi po irlandzku (z maślanką, szczypiorkiem i smażoną cebulką oraz odrobiną soku z cytryny),  tak świeże, aromatyczne i pachnące morzem, że ich smak przypominał mi się przez kolejne dni – gdy tylko czułem w nosie morską bryzę. Ciężko to opisać, trzeba spróbować!  
 

SCUFFIN // Lost & Found Cafe / Portstewart

O losie, co to za miejsce! Zamówcie owsianego flat white’a, pomarańczowego scuffina z kawałkami żurawiny (to połączenie muffina i typowego brytyjskiego scone), do którego otrzymacie obowiązkowy kawałek irlandzkiego masła i rozsiądźcie się przy blacie w wielgachnym oknie albo na ławce w ogródku – Lost & Found niemalże wisi na klifie nad spienionym morzem, więc widok, który będzie towarzyszył Waszej kawie, to jakiś kosmos. No bajka!
 


KAWA // Fidela Coffee Roasters / Coleraine

Fidela to wybitna kawiarnia (ich ciasta!), ale przede wszystkim to specjalistyczna palarnia kawy o kolumbijskich korzeniach. Powstają tu mieszkanki kawy, które pije cała Irlandia Północna, więc warto tu zajrzeć NA kawę i PO torebkę ziaren na pamiątkę. Możecie tu tez podejrzeć, jak wygląda proces wypalania kawy – biorąc więc pod uwagą, że Fidela leży na trasie z Portstewart do Benone Beach (a o tym poniżej!), to świetne miejsce na niedługi przystanek! 
 

KAWA I FIFTEENS PIE // Sea Shed - Coffee & Surf / Benone Beach

Przefajne połączenie, którego jestem wielkim fanem – szkoła surfingu (albo SUPa) i kawiarnia położone na wydmie tuż obok długiej i szerokiej plaży Benone. Dzięki stabilnym i dość delikatnym warunkom to świetne miejsce na lekcję surfingu (próbowałem, pokochałem, polecam!), po której kawa – zwłaszcza z takim widokiem na morze – będzie smakowała obłędnie. Zwłaszcza w towarzystwie irlandzkiego Fifteens Pie – słodziuchnego ciasta, które przypomina mi trochę nasz blok czekoladowy: robi się je z 15 ciasteczek digestive, 15 pianek marshmallow, 15 kandyzowanych wiśni oraz mleka skondensowanego i wiórek kokosowych. Mówcie, co chcecie: to irlandzka tradycja!
 

/ BELFAST / 


BAJGLE I GRZYBY // Banana Block 

Nie tylko, ale przede wszystkim! Banana Block to hala eventowa, w której dzieją się różne smaczne i ciekawe rzeczy (i rosną bananowce!). Przede wszystkim w weekendy, kiedy całe miejsce zamienia się w przestrzeń targową z rzemiosłem, ciuchami vintage, winylami czy roślinami, ale przede wszystkim – niezliczonymi smakołykami. Niezależnie od dnia tygodnia zjecie tu najlepsze bajgle w Irlandii Północnej od Bodega Bagels, świetne sery od Velo Cheese oraz zaopatrzycie się w boczniaki w hodowli Hearty Growers (możecie też kupić u nich zestaw do domowej hodowli!).
 

FINE DINING // Deanes Meat Locker

W dość casualowym wydaniu, bo Deanes Meat Locker – w przeciwieństwie do siostrzanej gwiazdkowej restauracji Deanes EPIC (położonej za ścianą) – jest miejscem eleganckim i stylowym, ale ciut bardziej wyluzowanym (garnitury niewskazane!). Jak wskazuje nazwa – to miejsce na świetne irlandzkie steki albo tatara, ale nie tylko: w karcie znajdziecie dużo innych fajnostek, jak irlandzkie przegrzebki z chorizo, pstrąga marynowanego w irlandzkim ginie albo krokieta z wędzonym łososiem na blood sausage czy świetnie skomponowaną deskę irlandzkich serów. Wielgachnym plusem jest karta win: świetnie zbudowana i bardzo jasno opisana, więc nie ma możliwości poczuć się nieswojo przy składaniu zamówienia!
 

DELIKATESY // Sawers

Ale też świetne przekąski, kanapki, grillowane panini czy cudne pieczywo z najsłynniejszym, ręcznie produkowanym, zawijanym w nieduże rolki masłem w Irlandii Północnej od Abernethy Butter. Sawers jest jak bajkowy sklep z zabawkami – wysokie regały, wąskie przejścia między nimi, które wiją się jak labirynt i półki uginające się od kolorowych opakowań – z tą różnicą, że wszędzie piętrzy się jedzenie gourmet. Sawers to instytucja, którą zna każdy i którą każdy z Was MUSI odwiedzić. 
 

PIWO // The Deer’s Head Bar – Bell’s Brewery

Kiedyś centrum Belfastu było usiane browarami – dziś, po generalnym remoncie i bardzo długiej przerwie, działa tam jeden: kombo w postaci baru połączonego z browarem, którego nie można ominąć. Po pierwsze: dla klimatu miejsca, lóż ze stolikami, drewnianych okiennic i akcentów, przez które poczujecie się jak w saloon barze starym filmie. Po drugie: dla świetnych piw, które raz, że świeżo uwarzone, a dwa, że komicznie ponazywane (część z nich oddaje hołd nazwom barów i browarów, które kiedyś istniały w Belfaście). Na przykład? Monkey Shaving The Goat! 
 

SERY // Mike’s Fancy Cheese

Powiem tak: nie znajdziecie na świecie równie fajnego sklepu z serem! MFC to projekt, który zaczął się dość spontanicznie, a stanął za nim człowiek, nie mający pojęcia o produkcji serów. Wiedział, co mu smakuje, miał wrodzoną intuicję i wielki szacunek dla jakości – zaczął pracować z irlandzkimi mleczarzami i stworzył jedne z najlepszych serów w Irlandii Północnej (to zdanie specjalistów, nie tylko moje!). Niech za przykład posłuży to: nie przepadam, a nawet wybitnie nie lubię serów blue, ale to, co dała mi spróbować ekipa Mike’a, było… przepyszne. Blue był super, brie było świetne, żółty dojrzewający był wspaniały. No idźcie tam po prostu!
 

GIN // The Reporter. Bar

Mówiąc o Irlandii, zawsze mówi się o whiskey, ale trzeba też mówić o ginie! To niejako dwa naczynia połączone, bo wielu producentów whiskey – czekając na gotowy produkt, który potrzebuje czasu i niestety zamraża sporo gotówki – decyduje się na produkcję ginu. Ten nie musi być starzony i można go sprzedać dużo szybciej, niż leżakującą w dębowych beczkach whiskey. To właśnie dlatego w Irlandii znajdziecie całe mnóstwo świetnych, lokalnych marek ginu! A jak go tradycyjnie pito? Z wodą i imbirem, które z czasem stworzyły napój Ginger Ale – tonik to dużo późniejszy wynalazek Brytyjczyków!  PS - The Reporter. to kultowe miejsce, w którym przesiadywali najważniejsi dziennikarze i reporterzy Północnej Irlandii. Klimat totalnie czadowy!
 

KAWA, ŚNIADANIE, CIASTO

W Belfaście jest całkiem sporo przyjemnych kawiarni speciality, w których wypijecie świetną kawę i zjecie śniadanie, słodkie albo wytrawne, w zależności od miejsca. Pewniaki, do których powinniście zajrzeć to Established Coffee – ze świetną kawą, rewelacyjnymi tostami z awokado i jajkami albo śniadaniowymi burgerami w delikatnej brioszce, Neighbourhood Café – z najpiękniejszymi śniadaniami w formie granoli z jogurtem i kwiatami albo tostami francuskimi z górą owoców we wszystkich kolorach tęczy albo Oh Donuts & Coffee – jeśli słodki, puchaty, krąglutki pączek z dziurką o finezyjnym smaku to coś, na co macie rano ochotę. PS – świetne ciasta są równo w Established Coffee, jak i Neighbourhood Café. 
To zjawiskowa droga, która biegnie wzdłuż wybrzeża na północ od Belfastu i pozwala objechać przepiękną, północną część Irlandii Północnej. Duża jej część biegnie przez hrabstwo Antrim, które pocięte jest dziewięcioma długimi i wąskimi dolinami, opadającymi w kierunku morza. Doliny te – nazywane glens, Glens of Altrim albo po prostu The Glens – są przesycone przyrodą, zielenią i krajobrazem miejscami tak obłędnym i nierealnym, że ciężko to opisać. CCR to prawdziwa gratka i jedno z piękniejszych miejsc, w jakich byłem. Swoją wycieczkę wygodnie zaplanujecie (są też gotowe plany zwiedzania, mapki, ciekawe punkty na mapie) na oficjalnej stronie Irlandii (KLIK), na stronie Irlandii Północnej (KLIK) albo w tej (KLIK) witrynie poświęconej CCR.

// MAPA //


więcej o mnie