2019/10/03

Jak się pakować? 14 gadżetów, które powinniście mieć w bagażu

Pakowanie to wyzwanie! Rym niezamierzony, ale prawdziwy: bo jak w niedużym plecaku albo walizce zmieścić wszystko, co będzie nam potrzebne w podróży? Mała podpowiedź: to 14 gadżetów, od których powinniście zacząć!

I gwoli ścisłości: nie wyssałem tej listy z palca! Przeprowadziłem rzetelne, zakrojone na szeroką skalę badania empiryczne, które trwały 10 lat. No więc: czym uprościć sobie życie w podróży? 

1 / Mydło w kostce

Stare, poczciwe mydło w kostce – kiedyś jedyna opcja, potem niemodna alternatywa modnych żelów pod prysznic, dziś powraca do łask na eco fali. I bardzo dobrze, bo jak się postarać, to można nim umyć twarz, ciało i włosy (brzmi jak męski, wojskowy wynalazek, ale wierzcie mi: znam podróżniczki, które tak robią i wcale z tego powodu nie cierpią). Mydło to sprytny gadżet w podróży, bo jeśli zastąpicie nim parę kosmetyków, odpada Wam kilka butelek do noszenia i sporo plastiku, który wyprodukujecie (do tego zaopatrzcie się w metalową mydelniczkę). Wybierzcie produkt z naturalnych składników, zapakowany w kartonik – jak robić dobrze, to już na maksa. 

2 / Wielorazowa butelka

Najprostszy gadżet, który pomaga ograniczać ilość produkowanego plastiku. Zgoda, nie wszędzie ją łatwo napełnicie (zapomnijcie o piciu kranówki w tropikach), ale naprawdę sporo hosteli i hoteli ma dystrybutory z wodą, w niektórych krajach istnieją uliczne dystrybutory do napełniania własnych pojemników, a w ostateczności lepiej jest kupić jeden wielki baniak wody i napełniać nim własną butelkę w pokoju. Moja butelka sprawdziła się też jako kubek na zimną kawę na wynos, jako pojemnik na lód, jako wazon, a kiedyś nawet pojemnik na muszle – przydatne!

3 / Eco przybornik

Przeprzydatna rzecz zwłaszcza w Azji: mam w nim dwie metalowe słomki, bambusowe pałeczki oraz zestaw sztućców z grubego plastiku, które zabrałem kiedyś z samolotu – wylądowałyby w śmietniku, a w ten sposób żyją sobie jeszcze raz i były już ze mną w kilku krajach. Taki zestaw jest wręcz niezbędny, jeśli lubicie azjatycki streetfood – niestety przeważnie towarzyszy mu dużo jednorazowego plastiku. 

4 / Saszetka zapachowa

Banalny sposób na to, żeby zawsze ładnie pachniało w Waszym plecaku czy walizce – jedną albo dwie saszetki zapachowe, które kupicie w drogerii, wrzućcie między ciuchy. Proste i bardzo skuteczne, a jak trafi się Wam w pokoju nieprzyjemnie pachnący klimatyzator (częsta zmora w tropikach), wystarczy zawiesić na nim taką saszetkę. Nie ma za co!

5 / Chusta

Ponczo, pareo, sari – zwał jak zwał, chodzi o duży kawałek cienkiego i zwiewnego materiału. Ja swoją chustę w granatowo-zielone delfiny podebrałem kiedyś mamie i od tego czasu mam ją zawsze ze sobą. Sprawdza się jako chusta do leżenia na plaży, jako prześcieradło, jako szalik (gdy kierowca-tubylec przydziarzy w autobusie klimą) albo jako zasłonka na piętrowym łóżku w hostelu (gdy śpicie na dolnym łóżku, wystarczy jej końce wsunąć pod materac nad sobą i macie swoją małą chambre). Można ją też zarzucić na głowę w samolocie i sobie odlecieć.

6 / Mumia

A mówiąc inaczej: wkładka do śpiwora. To cienkie prześcieradło (bawełniane lub jedwabne) zszyte… w mumię, do której wsuwa się od góry jak w śpiwór. Wcale nie musi służyć jako wkładka do śpiwora, bo świetnie sprawdza się jako sposób na oddzielenie się od niekoniecznie świeżej pościeli w pociągu sypialnym czy hostelu. Wiele razy żałowałem, że jej ze sobą nie miałem! 

7 / Organizery

Czyli saszetki albo kubiki z materiału, zapinane na zamek: pomagają uporządkować rzeczy w plecaku czy walizce. Ja zawsze mam jeden organizer z bielizną, drugi z ciuchami sportowymi, trzeci z różnej maści gadżetami (głównie z tej listy) i czwarty, malutki, funkcjonujący jako apteczka. Są różnej wielkości, więc możecie dopasować je pod siebie. Największy plus: otwieracie walizkę albo plecak i wyciągacie cały organizer z określoną zawartością, a nie musicie przekopywać się przez bagaż (co bywa szczególnie upierdliwe w przypadku plecaków). 

8 / Bezpieczna saszetka

Nie popadam zwykle w paranoję, jeśli chodzi o bezpieczeństwo w podróży (raczej staram się kierować zdrowym rozsądkiem), ale bezpieczna saszetka – cienka, na elastycznym pasku zapinanym na klamrę na pasie pod koszulką, blisko ciała – przydaje się całkiem często. Można w niej nosić paszport, zapas niewymienionej jeszcze waluty albo potraktować jako mini-nerkę i nosić w niej drobne (w tym wypadku nie chowam jej nawet pod koszulkę, tylko noszę na pasie na wysokości kieszeni od spodni – nie muszę dzięki temu machać nikomu przed nosem swoim portfelem, który leży sobie bezpiecznie w podręcznym plecaku). 

9 / Worki próżniowe

Zawsze mam ze sobą przynajmniej jeden – gdy wylatuję do Azji w zimną pogodę i potrzebuję kurtki w drodze na lotnisko albo gdy wyjeżdżam do krajów o zróżnicowanym klimacie. Wtedy w takim worku – gdy nie jest potrzebna – ląduje moja puchowa kurtka. Puch świetnie się kompresuje, więc w takim worku kurtka staje mała i cienka, przez co zajmuje dużo mniej miejsca. A teraz najlepsze: nie mówię o tych dużych workach, które odsysa się odkurzaczem – to byłoby w podróży skrajnie niepraktyczne – ale o takich, z których powietrze się WYROLOWUJE. Umieszczacie w worku kurtkę, zamykacie go prawie szczelnie i zaczynacie rolować od dołu, wyciskając powietrze przez niedużą szczelinę w zamknięciu, a na koniec dociskacie zamknięcie. Gotowe! 

10 / Worek na śmieci

To pozycja z dłuuugiej listy gadżetów, które zabrałem ze sobą w podróż dookoła świata – większość z nich NIGDY się nie przydała (znów, zdrowy rozsądek to podstawa), ale trzy duże worki na śmieci, które ze sobą miałem, używałem przez okrągły rok. Jako pokrowiec wodoodporny na plecak - niezawodny podczas deszczu albo rejsu małą łodzią, z której wychodzicie zmoczeni, jako worek na pranie, brudne ubrania albo ubłocone buty, jako wodoodporna podkładka do siedzenia albo rozłożenia bagażu czy też jako opakowanie na dodatkowy bagaż – mało stylowy, ale czasem po prostu potrzeba dużego, pustego worka. Wybierzcie te z grubej folii, żeby faktycznie móc używać je dużo razy, a jak trzeba, nawet je myć. 

11 / Torebki strunowe

Przewygodne! Kupcie cały zestaw, żeby mieć ich rożne rozmiary – i koniecznie wybierzcie takie z grubej folii, żeby długo z Wami pożyły (Stella i Ikea dają radę, myję i używam wielokrotnie). Podwójna struna, która je zamyka, zapewnia szczelne zamknięcie: prowiantu, butelek z płynem, który lubi sobie w bagażu wystrzelić, tabletek, które zabieracie tylko w listku, bez pudełka (inaczej będziecie ich wszędzie szukać, bo zwykle wyciskają się same w bagażu), brudnej bielizny, proszku do prania albo odżywki białkowej, jeśli takowe planujecie ze sobą zabrać. Takie torebki działają też jako mini worki próżniowe, bo dzięki solidnemu zamknięciu, można z nich wycisnąć powietrze. Bardzo wdzięczny gadżet.

12 / Torba płócienna

Banał, ale bardzo przydatny: na zakupy, do hostelowej łazienki (zawiesicie w niej pod prysznicem kosmetyczkę, ręcznik i piżamę), na dodatkowy bagaż podręczny, na wyjście na basen, plażę albo siłownię. Sprawdza się zawsze.

13 / Taśma klejąca

Im większa i mocniejsza, tym lepsza (ta srebrna rządzi), ale każda się przyda – a może to tylko urok moich podróży, ale gdy jej czasem nie zabiorę, brakuje mi jej już pierwszego dnia. Ot taki jej urok.

14 / Owsianka

Na końcu, bo zasadniczo żaden z niej gadżet, ale jeśli ważne są dla Was śniadania, a nie wybieracie się do bardzo dobrego hotelu, to może Wam uratować życie (albo przynajmniej poprawić nastrój). W budżetowych hotelach i hostelach bardzo często rządzi na śniadaniu białe pieczywo tostowe - to całkiem okej, że sobie o nim czasem marzymy (taki tościk z serem…), ale gdybyście mieli je jeść dajmy na to przez 2 tygodnie, wyszłyby Wam bokiem. Wrzątek w hotelu jest zawsze, więc zaparzenie owsianki to minuta osiem – a pożywi dużo bardziej niż najbardziej chrupiący, najlepiej wysmarowany dżemem tost. Podróżnicy, których zabieram do Azji, czasem się podśmiechują, ale bardzo często lądują potem przy moim stoliku i mojej torebce strunowej z płatkami owsianymi. Bo wiadomo: śniadanie to najważniejszy posiłek! 



// zdjęcia: Angelina Litvin, Andrew Neel, KAL VISUALS / Unsplash
więcej o mnie