2016/08/28

Gdzie zjeść w Medellinie, czyli OCI.mde

Lunch w OCI.mde był ostatnią rzeczą, która zrobiłem w Medellinie. Dosłownie, bo zorientowałem się w jego trakcie, że mój samolot do Miami odlatuje 2 godziny wcześniej, niż myślałem… Na łeb na szyję leciałem więc  ze spakowanym jedzeniem na lotnisko, wpadając na nie w ostatniej chwili. No, ale nie o tym, miało być o pysznym jedzeniu! 

OCI.mde przez wielu uważana jest za najlepszą restaurację w Medellinie i w zasadzie wcale im się nie dziwie. Szefowa kuchni Laura Londoño z męże Santiago Arango stworzyli wyjątkowe miejsce, w którym karmią pyszne i od serca. Laura uczyła się w Lyonie, pracowała we Francji i Włoszech, aż wreszcie wylądowała w Sydney, gdzie oddała się kuchni azjatyckiej. W OCI.mde serwuje więc dania pokręcone i złożone, europejsko-azjatyckie z typowymi składnikami i przyprawami z Kolumbii. To wszystko sprawia, że dania są świeże, kolorowe i nieoczywiste. Do tego menu zmienia się co 5 miesięcy, więc różnorodność jest naprawdę ogromna. 



OCI.mde znajduje się w eleganckiej i modnej dzielnicy Poblado, w ciepłym, drewnianym wnętrzu, w którym błyszczy lekko przybrudzone złoto i świecą moje ulubione żarówki Edisona. Przestrzeń jest półotwarta, więc do środka niemalże zaglądają palmy i bujna, tropikalna zieleń. Podczas kolacji otwiera się też część barowa, która niczym taras wychodzi na spokojna ulicę. Naprawdę czarujące miejsce.









Decyduję się spróbować za równo owoców morza, jak i mięsa. Nie jadłem go jeszcze w Kolumbii w dobrej restauracji (a tylko w małych, lokalnych restauracyjkach), więc to świetna okazja. Jako przystawkę wybieram ośmiornicę z masłem z annato, czarną fasolą sauté, bekonem i słodkim puré z kukurydzy, a także krewetki gotowane w czatneju z pomidorów i chilli z chrupiącą komosą ryżową i bazylią. Ośmiornica - czyste szaleństwo, najmiększa, jaką dotąd jadłem, do tego pełna zupełnie różnych smaków. Z kolei quinoa pod krewetkami to zupełny majstersztyk - jadłem jej mnóstwo w Peru, ale w tej wersji jest po prostu przepyszna. 



Daniami głównymi trochę się dopieszczam - decyduję się na stek sirloin z masłem z koniakiem i estragonem, oraz słynne danie z OCI.mde, czyli wołowe żebra gotowane przez 12 godzin w karmelizowanym sosie z cytryny i chilli. Nie rozczarowują anu trochę, a z dobranym przez obsługę winem są idealnym zwieńczeniem mojej wycieczki po Ameryce Południowej. Niestety z deseru musiałem zrezygnować (ten nieszczęsny samolot…), ale pozycje w menu - lekkie, świeże i lodowe - wyglądają zachęcająco. Wybierzcie się koniecznie, warto! 





INFORMACJE PRAKTYCZNE

OCI.mde mieści się przy Carrera 33 w dzielnicy Poblado. Ze stacji metra Poblado możecie wziąć taksówkę, to naprawdę blisko. Na stronie internetowej znajdziecie mapkę, pełne menu oraz kilka słów o samej restauracji. Cudowne miejsce! 

*** Na lunch zaprosiła mnie restauracja OCI.mde i strasznie się z tego cieszę, bo było przepysznie!
więcej o mnie