2016/05/07

10 rzeczy, które warto zrobić w Kerali

Kerala - jak wiecie - była dla mnie wielkim odkryciem. Bardzo zróżnicowany, piękny krajobraz, przepyszne jedzenie i wspaniali, przyjaźni ludzie. Cieszę się, że wybrałem się do Indii, a to moja lista rzeczy, których koniecznie musicie spróbować w Kerali!


1. ODWIEDZIĆ KOLONIALNY KOCZIN
Poplączcie się po uliczkach Fort Koczin podziwiając, jak kolonialna architektura miesza się z indyjską, a obok hinduskich świątyń stoją kolorowe kościoły i dumne meczety. Położone na wyspie miasteczko jest tak przyjemne, że nie dziwię się Grekom, Rzymianom, Duńczykom i Brytyjczykom, że sobie je upodobali! 


W Koczinie wciąż używa się chińskich sieci rybackich, które jak wahadło zanurza się w wodzie, a potem wyciąga. To sposób coraz mniej opłacalny, więc pewnie w końcu zaniknie. 

2. ZAJRZEĆ DO TRIVANDRUM
Często omijana stolica stanu ma całkiem sporo do zaoferowania: zajrzyjcie do Muzeum Napier, pałacu maharadżów i w okolice świątyni Shri Padmanabhaswamy. A jeśli starczy Wam czasu, wpadnijcie na kawę do kultowej już Indian Coffee House - tylko uwaga, może Wam zakręcić się w głowie! Więcej o Trivandrum możecie przeczytać we wcześniejszym wpisie.

Sam budynek Muzeum Napier jest już ciekawy!
Shri Padmanabhaswamy to najważniejsza hinduska świątynia w regionie, oblegana więc przez lokalnych pielgrzymów. 
Indian Coffee House w pobliżu głównej stacji kolejowej mieści się w wysokiej rotundzie, a całe wnętrze jest spiralne.

3. WYBRAĆ SIĘ NA REJS PO BACKWATERS
Moim zdaniem to topowa atrakcja Kerali - rejs po imponującej sieci kanałów, rzek i jezior to niesamowite przeżycie i świetna szansa na podejrzenie, jak żyją lokalni mieszkańcy. Polecam bez zawahania! Rzućcie okiem na post o moim rejsie po Backwaters.




4. WSPIĄĆ SIĘ DO NAJWYŻEJ POŁOŻONEJ PLANTACJI HERBATY
Choć malezyjskie Cameron Highlands zrobiły na mnie spore wrażenie, keralski Munnar rzucił je na kolana - zielone pola herbaty ciągną się tu po horyzont, znikając w chmurach. I w tych chmurach jest fabryka herbaty, do której możecie zajrzeć. Warto, warto, warto! Więcej zdjęć z mojej wizyty w najwyżej na świecie położonej plantacji herbaty obejrzycie >> TU <<.




5. ODPOCZĄĆ NA KERALSKICH PLAŻACH
Kerala słynie też z plaż - i choć nie są tak bieluśkie jak na Filipinach czy w Tajlandii, mają swój urok. Wybierzcie się do Varkali, aby obejrzeć zachód słońca z wysokich klifów i poćwiczyć jogę - na przykład w przytulnym hotelu InDa niedaleko wybrzeża. Albo do Kovalam, gdzie szerokie i płaskie plaże należą do najładniejszych w całym stanie. Udanego leniuchowania!

Osobliwa plaża Varkali leży pod wysokim, zielonym klifem.

Latarnia morska w jednej z zatoczek Kovalam. 
Na południe od Kovalam rozciąga się długa, bardzo szeroka i płaska plaża, wzdłuż której mieszczą się najbardziej znane hotele oferujące zabiegi ajurwedy.
6. ZOBACZYĆ JAK ROŚNIE KARDAMON
Przyprawy to keralskie złoto, które eksportuje na cały świat. Kardamon, goździki, cynamon, pieprz, gałka muszkatołowa, chilli, anyż. Na plantacjach w rejonie Thekkady możecie zobaczyć, jak się je hoduje, zbiera i przetwarza. Wiedzieliście na przykład, że pieprz biały, zielony i czarny pochodzi z jednej i tej samej rośliny. Ja też nie! 

Krzewy kardamonowe dorastają do ok. 2.5 metra, a owocują... przy samej ziemi. 
A gałka muszkatołowa wygląda jak bardzo duża mirabelka - twarda niemiłosiernie, więc do (najważniejszej) pestki się nie dostałem.
7. ZREGENEROWAĆ SIĘ W STYLU ECO 
Keralskie wzgórza - ze swoim chłodniejszym klimatem i wszechobecną zielenią - to świetne miejsce, aby uciec od zgiełku i upału nadmorskich miast. Schowajcie się w jednym z eco hoteli i poobserwujcie przyrodę. Ja spędziłem dwa błogie dni w hamaku w Ecotones Camps, gdzie czułem się jak u babci na wsi. Potrzebowałem takiej laby.


8. PODDAĆ SIĘ ZABIEGOWI AYURVEDA
Nie miałem pojęcia z czym to się je - do czasu, gdy wylano na mnie wiadro oleju sezamowego, po którym 3 dni pachniałem jak ciastko. Holistyczny system tradycyjnej medycyny indyjskiej zajmuje się kompleksowym leczeniem schorzeń, ale można zafundować sobie też jeden masaż. A najlepiej w ośrodku ajurwedy z prawdziwego zdarzenia: Somatheeram Ayurved Resort jest najstarszy w Kerali, ma cały zastęp terapeutów i piękny widok na morze.




9. ZATRZYMAĆ SIĘ W HOMESTAY
Kwatera, pokój przy rodzinie, pensjonat - znajdziecie je pewnie wszędzie na świecie, jednak w Kerali (a zwłaszcza w Koczinie) są wyjątkowo popularne. W zasadzie więcej tu ich niż hoteli! Indyjska rodzina przywita Was szklanką masala czaj, solidnie nakarmi i jeszcze wsadzi do autobusu w dzień wyjazdu. Przeżycie niezapomniane! Ja zatrzymałem się w TRF u Francisa i Rosy, którzy za cel obrali wyniesienie homestay na nowy poziom i świetnie im to wychodzi!



Moja keralska rodzina - naprawdę poczułem się przez chwilę jak w domu!
10. I NAJWAŻNIEJSZE - SPRÓBOWAĆ, JAK SMAKUJE KERALA!
To temat rzeka, o którym niedługo napiszę - Kerala jest po prostu PRZEPYSZNA. Zapach oleju kokosowego i kardamonu do tej pory chodzą mi po głowie. Więc jedzcie, ile wlezie! A w międzyczasie spójrzcie na moje zestawienie 7 powodów, dla których kuchnia Kerali jest taka pyszna. Smacznego! 

Sadya to uroczysty posiłek podawany na liściu bananowca - poza keralskim ryżem ląduje na nim mnóstwo dodatków, czatnejów i przynajmniej dwa rodzaje curry.
Dosa - duży, chrupiący i bardzo cienki naleśnik to keralski klasyk śniadaniowy.

INFORMACJE PRAKTYCZNE: Międzynarodowe lotniska znajdują się w Trivandrum oraz Koczinie (do obu miast dojedziecie też pociągiem z innych części Indii). Na miejscu najtaniej poruszać się lokalnymi autobusami (tylko część jest klimatyzowana, reszta nie ma szyb w oknach i ma skajowe siedzenia - fun!). Od niedawna Polacy mogą wyrobić wizę przez internet, co jest znacznym ułatwieniem - w moim przypadku proces był bardzo szybki i bezproblemowy. W moim odczuciu Kerala to bardzo przyjazny i bezpieczny stan - ani przez moment nie czułem się tam niekomfortowo. Ba, myślę nawet, że to świetne intro do Indii dla solo podróżniczek. Więcej szczegółów znajdziecie we wspomnianych powyżej postach. Udanych wojaży! :)




więcej o mnie